W końcu dotarłem do ostatniej fazy budowy tej miniatury, a zajęło mi to rok czasu. Jest to model, który sklejałem najdłużej, ale to też dlatego, że miałem kilka dłuższych przerw w międzyczasie. Budowę zacząłem w maju 2022, ale dosłownie po 2-3 tygodniach przerwałem modelarstwo na rok. Wróciłem na 3 miesiące i znów przerwa - wykańczanie mieszkania i przeprowadzka. Ostatnio miałem kolejną przerwę, tym razem krótszą gdzie w pełni skupiłem się na moim drugim hobby - grafice 3D. Najważniejsze, że udało się doprowadzić budowę do końca.
Montaż
Przeszklenie kabiny
Zacząłem od usunięcia masek do czego używałem wykałaczki w celu podważenia krawędzi, aby następnie przy użyciu pincety pozbyć się ich w całości z modelu. W pierwszej kolejności maski usunąłem z górnej części przeszklenia, która była pozostawiona luzem.
Przednia część oraz gondola brzuszna zostały przyklejone do kadłuba samolotu we wcześniejszych fazach budowy i wtedy też pozbyłem się masek wewnętrznych. Ze względu na czas jaki upłyną od tego momentu i fakt, że nie zabezpieczyłem otwartej kabiny załogi, po usunięciu masek z zewnętrznych części przeszklenia okazało się że powierzchnie wewnętrzne są lekko zabrudzone i pomazane. Na szczęście okazało się, że to tylko kurz, który udało się usunąć praktycznie z większości powierzchni przy użyciu mikro aplikatorów. Mimo, że model był przechowywany w zamkniętej półce i wyjmowany tylko na czas pracy nad nim to i tak przeszklenie się zakurzyło. Nauczka na przyszłość - trzymać maski do samego końca, albo zabezpieczyć odpowiednio kokpit.
Karabiny 2 x 7.92 mm MG 81
Aby móc dokleić górną część przeszklenia do miniatury musiałem najpierw zamontować w środku karabiny. Używając kleju CA, posmarowałem końcówki imitacji pasów za pomocą których karabiny te były mocowane do górnych części przeszklenia i tam je właśnie przykleiłem.
Następnie wyciąłem już wcześniej pomalowane foto-trawione pasy amunicji i przykleiłem ich końcówki w odpowiednich miejscach kabiny, zgodnie z instrukcją. Następnie pobrudziłem je używając łoszy olejnych Industrial Dirt oraz Earthy Grime. W kolejnym kroku przykleiłem drugi koniec lewego pasa w odpowiednie miejsca na karabinie, a następnie powtórzyłem operację dla prawego karabinu. Wyprostowane pasy amunicji są dość długie, więc można było je połączyć karabinami i dopiero wtedy połączyć górną część przeszklenia do kadłuba co też uczyniłem używając kleju Clearfix.
Osłona światła lądowania
Ponownie używając Clearfixa przykleiłem osłonę do na krawędzi natarcia lewego skrzydła. Okazało się, że spasowanie pozostawiało sporo do życzenia - element przezroczysty wystawał poza górną powierzchnię skrzydła. Aby się z tym uporać musiałem zeszlifować nadmiar. Użyłem tutaj gąbek ściernych zaczynając od gradacji 240, a kończąc na polerowaniu z gradacją 8000. Przede wszystkim na początku robiłem to bardzo ostrożnie, tak aby nie uszkodzić wokół pomalowanej powierzchni.
Osłony rur wydechowych
Osłony przykleiłem używając kleju CA. Następnie zacząłem prace nad uwydatnieniem okopceń, które we wcześniejszym etapie budowy zostały nałożone przy pomocy aerografu. Zacząłem od dodania pigmentów. W pierwszej kolejności użyłem koloru Smoke, który nakładałem małym pędzelkiem na uprzednio namalowane okopcenia. Kolejna warstwa została wykonana przy pomocy koloru Dark Rust - tym razem pigment aplikowałem już tylko w centralnych częściach okopceń. Następnie pigmenty lekko zblenodwałem przy pomocy pędzla, a nadmiar usnąłem powietrzem z aerografu. Osłony rur wydechowych potraktowałem pigmentem Burnt Jet Engine, uzyskując ciemniejszy wygląd.
Świeży smar i zacieki paliwa dodałem używając łoszy. Zacząłem od specyfiku Shafts & Bearings Grease od AK. Po namoczeniu pędzelka w produkcie i odsączeniu na papierowym ręczniku narysowałem linie zaczynające się tuż za osłonami rur wydechowych i ciągnące się wzdłuż okopceń. W ostatnim kroku dołożyłem jeszcze łosz Engine Oil, który już tylko aplikowałem w okolicach końcówek osłon.
Koła oraz pokrywy luk podwozia
Koła podwozia głównego przykleiłem przy pomocy wolno-schnącego kleju CA, tak aby mieć czas na odpowiednie ich ustawienie. Imitację wpływu ciężaru samolotu na oponę wykonałem szlifując jej część, więc bardzo ważne było aby zeszlifowana powierzchnia stykała się w pełni z podłożem. Jeśli chodzi o koło tylne to tutaj w pierwszej kolejności musiałem przełożyć przez jego środek drut o odpowiedniej średnicy, który połączy łączył je z goleniem. Następnie dodałem i pomalowałem detale, które uszkodziłem podczas pracy nad modelem.
Jeśli chodzi o pokrywy luk podwozia głównego to przed przyklejeniem musiałem przeprowadzić na nich małą operację. Każda pokrywa posiada dwie wypustki, które powinny wejść w bolce znajdujące się w lukach. Okazało się, że musiałem połowicznie usunąć przednie wypustki aby spasować klapy - nic strasznego bo trzymają się wystarczająco dobrze na tym co zostało.
Nos i antena radaru FuG 220
Przed przyklejeniem nosa do kadłuba pozostało mi jeszcze wklejenie działka MF. Po sprawdzeniu na sucho czy wszystko gra, od wewnętrznej strony elementu nosowego posmarowałem otwór przez który przechodzi działko i je przez niego przełożyłem. Następnie, ponownie na sucho przypasowałem całość do kadłuba i odczekałem chwilkę, aż klej złapie. W kolejnym kroku użyłem kleju CA i przykleiłem całość do kadłuba.
W kolejnym kroku przygotowałem karabiny MG 17. Po pomalowaniu na czarno i pokryciu pigmentem Gun Metal wyciąłem je z ramek i następnie przy użyciu pincety i CA wkleiłem w odpowiednie miejsca w nosie myśliwca.
Detale
Zacząłem od przyklejenia na górnej, tylnej części kadłuba przeszklonej pokrywy obudowy mieszczącej radionamiernik i radiowysokościomierz. Po sprawdzeniu na sucho okazało się, że część jest troszkę za duża. Po przeszlifowaniu część wylądowała na swoim miejscu.
Plastikową imitację rurki Pitota zastąpiłem rurką aluminiową, w którą z przodu włożyłem odpowiednio przyciętą igłę do czyszczenia dysz w drukarkach 3D. W ten sposób uzyskałem zdecydowanie lepszą imitację prawdziwego elementu.
Następnie przeszedłem to zamontowania celowników karabinów maszynowych MG81. Celowniki są odwzorowane jako elementy foto-trawione, które po wycięciu odpowiednio zagiąłem, a następnie przy użyciu kleju CA przykleiłem do karabinów. Po wyschnięciu pomalowałem je farbą akrylową na kolor czarny.
Ostatnim detalem, który został przyklejony do kadłuba był masz znajdujący się nad przeszkleniem kabiny załogi.
Drut antenowy
Zacząłem od nawiercenia malutkich otworów w miejscach styku drutu z kadłubem. Do imitacji drutu antenowego użyłem elastycznej linki od A.MIG w rozmiarze 0.03. W pierwszym kroku zamontowałem linkę ciągnącą się od masztu do przedniej części statecznika pionowego. Następnie dodałem sekcje zaczynające się na górnej części kadłuba oraz te które ciągną się od bocznych powierzchni przeszklenia kabiny do górnej części masztu. Do mocowania drutu używałem kleju CA.
Pokrywy silników
Pokrywy inspekcyjne silników zostały zamocowane na samym końcu ze względu na bardzo delikatny sposób ich przyklejenia do gondoli silnikowych. Każda z pokryw posiada 4 bardzo małe i cieniutkie wypustki. Po ich odpowiednim zagięciu, posmarowałem je odrobiną kleju CA i przykleiłem.
Brudzenie końcowe
W finalnym etapie brudzenia dołożyłem okurzenia przy pomocy pigmentu Airfield Dust. Okrągłym pędzlem nałożyłem produkt na górne powierzchnie skrzydeł przy łączeniu z kadłubem i odpowiednio rozprowadziłem. Następnie w ten sam sposób nałożyłem produkt na opony. Nadmiar usunąłem strumieniem powietrza z aerografu. Pigmentu użyłem również przy klapach regulujących chłodzenie, z tym że tutaj dołożyłem warstwę łosza Fresh Engine Oil.
Na sam koniec dokładnie obejrzałem całą miniaturę i wprowadziłem potrzebne poprawki w malowaniu i brudzeniu. W tym momencie pozostało tylko zamontować śmigła, co też uczyniłem.
Podsumowanie
Z perspektywy czasu cieszę się, że właśnie ten model trafił na warsztat, przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze musiałem ogarnąć jak namalować cętkowany kamuflaż i tego nie spartolić - moim zdaniem całkiem mi się to udało, a przy okazji nabrałem zdecydowanie większej wprawy w operowaniu aerografem. Po drugie, miałem po raz pierwszy okazję zbudować miniature z ICM. Dodatkowo zastosowałem dość złożone podejście do malowania koloru bazowego z użyciem preszejdingu i marmurkowania - jestem zadowolony z efektu i mnóstwo się nauczyłem.
Wracając jeszcze do samej miniatury i ICM, nie jest to na pewno jakość Tamiya czy Eduarda. Jest więcej pracy przy obróbce elementów, aby ostatecznie można je było dobrze spasować, dodatkowo niektóre decyzje projektowe pozostawiają sporo do życzenia. Niemniej jednak polecam ten model każdemu, kto ma już za pasem klika miniatur bo da się z tego złożyć replikę realistycznie oddającą sylwetkę prawdziwej maszyny.
Następny model, który trafi na warsztat już wybrany. Wracam do amerykańskich jedno silnikowców z Drugiej Wojny Światowej. Była to jedna z głównych konstrukcji rzuconych do walki w momencie kiedy Stany Zjednoczone zostały wciągnięte w konflikt. Niebawem ukaże się następny post traktujący właśnie o tym myśliwcu. W międzyczasie zachęcam do obejrzenia galerii ze zdjęciami skończonego myśliwca nocnego Ju88C b-6 należącego do 3./NJG 4 (3C + LL).
コメント